poniedziałek, 11 lipca 2016

Rozdział 7 Pychowaty balet






Osaka stała pod szkołą podgryzając kolejny raz swój suwak od kurtki. Według głosowania, którego oczywiście promotorem był Hugh zadecydowali, że każda grupa będzie codziennie szukała Servampów w innej części miasta. Oczywiście Alicein od razu dodał swoje pięć groszy na temat tego, że Layla jest Nieczystością, więc powinna iść z nim i Lily’m. Takim oto magicznym sposobem dziewczynie została podebrana jej partnerka, której szukanie zajęło sporo czasu. Reszta idąc tym tokiem myślenia wyrzuciła Yuki do grupy Licht’a, który nie wiadomo czy bardziej był niezadowolony przez użeranie się z kolejnym głośnym wampirem czy tym, że to w ogóle jest wampir. Raimei wiedząc gdzie przypadnie jej przydział modliła się w duchu by, chociaż Kuro był bardziej żwawy i niestety jej modły nie zostały wysłuchane. Najczęściej chłopak spał w swojej kociej formie na Mahiru. Spojrzała na zegarek za dwadzieścia trzecia. Pan Lenistwa powinien zaraz zakończyć swoją dzisiejszą edukację.
— Wszyscy się gapią .. — W jej głowie sunęło wiele myśli widząc jak ludzie obserwują jej wygląd. Ale czemu się dziwić? Jej kurtka jak zwykle żyła swoim życiem, więc właściwie starała się ją trzymać mocniej, bo na wiatr zwalić nie mogła.
Przez ostatni czas zużyła zbyt dużo magii, by dalej chodzić w ludzkiej formie i ku jej rozpaczy musiała zostać w swoim normalnym wyglądzie. Jeśli by nie przejęła się tym i nadużywała swojej siły skończyłoby się zamianą w kota, przez co była by do końca bezsilna. Najgorsze w tym wszystkim było to, że przez wymiar przechodziło coraz więcej magicznych stworzeń i dziewczyny z chłopcami mieli ręce pełne roboty, chociaż ku jej szczęściu od strony wrogich wampirów trwała cisza. Usłyszała okropnie głośny dźwięk  i podskakując w miejscu została wyrwana z myśli. Tylko jedna cholera wydawała tak brutalny huk dla jej biednych uszu i spojrzała nienawistnie w stronę zegara, który pokazywał punkt trzecią.
— Mahiru zobacz — Jeden z chłopców szturchnął Shirotę pokazując na opartą o wyjście ze szkoły dziewczynę zapatrzoną w telefon — ona sterczy już tutaj jakiś czas. Widziałem przez okno.
Nastolatek podrapał się zakłopotany po głowie. Powinien się z dziewczyną umówić gdzieś gdzie nie będzie zwracała na siebie tak uwagi, chociaż to nie jej wina. Czerwone oczy Osaki z telefonu spojrzały wprost na nich i trójkę przyjaciół chłopaka przeszły dreszcze. Schowała telefon do kieszeni i nie wyjmując stamtąd rąk ruszyła w ich stronę całkowicie ignorując szepty za sobą. Zdecydowanie to jest ostatni raz, gdy przekracza te mury. Woli umówić się z nim gdziekolwiek nawet przy budce z Kebabem.
— Ileż można czekać Marysiu — Pokręciła głową, przez co chłopak zrobił się lekko czerwony „ Marysiu!?”
Blondyn zaśmiał się pod nosem słysząc nowe przezwisko swojego przyjaciela i jakże trafne. Ryusei przyjaciel Shiroty z dzieciństwa, z którym chodził do każdej klasy. Obok niego stał drugi brązowowłosy chłopak przyglądając się wampirzycy z lekkim przerażeniem — Kyouki także przyjaciel nastolatka z dzieciństwa. Ostatnią osobą stojąca w grupie była czarnowłosa nastolatka, która trzymała śpiącego Kuro na rękach. Przez usta żeńskiego Servampa przeszedł lekki cień złośliwego uśmiechu,który zobaczył tylko Mahiru. Suzuha była ich koleżanką z klasy, która wyglądała na dość nieśmiałą przynajmniej tak sądziła Osaka widząc jej zawstydzoną twarz.
— Poczekam na Ciebie przed wejściem do murów szkoły — Odwróciła się i założyła ręce za głowę. Te dzieciaki były dość młode. Ciekawe czy wiedzą, że wśród nich biegają postacie wyciągnięte z baśni?
Jak tylko doszła do wyjścia poczuła jak ktoś ją łapie za ramię i zaraz koło niej pojawiła się twarz Shiroty. Chłopak się pewnie nie spodziewał, że kobieta pojawi się pod jego szkołą tak szybko. Szli trochę w milczeniu, jednak czuła na sobie spojrzenie leniwego wampira. Gnojek powinien więcej spać.
— Podoba Ci się tamta dziewczyna Marysiu, co? — Twarz nastolatka zrobiła się czerwona jak cegła i szybko odwrócił głowę.
— Przestań mi dogryzać — Shirota usłyszał cichy chichot z jej strony i spojrzał na nią.
Rzeczywiście dziewczyna uśmiechała się, co było rzadkim widokiem odkąd się znają. Rozmawiał trochę z Inabą oraz drugą wampirzycą dowiadując się o przeszłości Osaki i jej niechęci do bycia wampirem, ale jednak, kiedy trzeba potrafi się skupić na swojej pracy. Wczoraj byli w zachodniej części miasta, w której nie znaleźli nic. Może dzisiaj się im poszczęści. Przechodząc obok jakiegoś szyldu reklamowego Raimei zatrzymała się, co także zrobił Mahiru.
— Coś nie tak? — Cofnął się kawałek by spojrzeć na plakat.
Balet jezioro łabędzie” oczy nastolatka podążały po całym tekście i zaczął się zastanawiać, o czym myśli ta dziewczyna. Czy ona lubi balet, że tak się w to wpatruje? Nagle odsunęła się od tego i uderzyła pięścią w otwartą dłoń jakby wpadła na jakiś genialny plan.
— Mam nadzieję, że lubicie balet chłopcy — Tak jak przeczuwał Shirota będą musieli modlić się o cud by uniknąć tego horroru dla mężczyzn.
— Nie mamy biletów — Ostatnia deska ratunku.
— Naprawdę uważasz, że my z Kuro będąc wampirami nie pomożemy ci wejść bez wejściówki?
— Mnie w to nie mieszajcie — Wampir ziewnął przeciągle i zaraz w jego buzi znalazł się palec dziewczyny, przez co lekko go przygryzł zamykając paszczę — czemu ty jesteś taka upierdliwa?


_____________


Trójka postaci stała właśnie obok wejścia do opery. Inaba patrząc na opis spektaklu skrzywiła się lekko — nienawidziła tego wycia z całego serca. Spojrzała niepewnie na Lichta i jego Servampa, którzy obserwowali listę reszty atrakcji jakby nie przyszli tutaj na poszukiwania, a na zwykłe obejrzenie śpiewu. No oni chyba sobie w kulki kurwa lecą.. Yuki poprawiła sukienkę, która zaczęła ją podejrzanie cisnąć. Jak ona dała się w to wkręcić? Zanim tu przyszli widziała płacz Mahiru i złamanego Kuro, którzy prawie na siłę zostali wepchnięci do samochodu Misono by pojechać do teatru. Dziewczyna westchnęła, co nie umknęło Lawless’owi, który pytająco spojrzał w jej stronę.
— Nie nic — Uśmiechnęła się sztucznie modląc się w duchu by przestał się tak na nią patrzeć, bo pierwszy raz czuje się tak niezręcznie.
Czekali przed wejściem jeszcze na Tetsu i jego wampira. Jakby się tak dobrze temu przyjrzeć to kobieta czuła się bardziej odprężona przy starszym bracie chłopaka niż przy nim samym. Kiedy blondyn ponownie patrzył na listę spektakli zaczęła mu się przyglądać. Zawsze widziała go tylko w swoim wampirzym ubraniu, więc widząc go w garniturze musiała powiedzieć, że wyglądał dobrze — wręcz cholernie dobrze. A okulary dodawały mu jeszcze uroku. Czemu jego nie było na bankiecie Alicein’ów? By już wiedziała, z kim przetańczyć całą noc. A tak dodatkowo się nażarła będąc chora — ot taka kara na przyszłość, że nawet będąc wampirem można mieć chore bebechy. Z wampira spojrzała na zegarek: Zostało im piętnaście minut, a tamtej dwójki jak nie było tak nie ma.
— Co? — Chłopcy słysząc szept Inaby patrzącej w tłum też spojrzeli w tamtą stronę.
Yuki była niemalże pewna, że przez chwile w gościach opery mignęło jej ubranie najstarszego brata. Więc ignorując stojących kolegów ruszyła w ludzi przepychając się by jak najszybciej dogonić jegomościa. Licht niewiele myśląc poszedł za nią, a w ślad za nim Chciwości. Obydwaj doskonale pamiętali groźbę Osaki jak coś się stanie najmłodszej. Pewnie nie mówiła tego na poważnie, ale to kobieta, więc cholera ją tam wie czy jak spadnie, chociaż włos żeńskiej Chciwości to kobieta nie wyślę ich do diabla najbliższym ekspresem.
— Yuki zaczekaj! — Lawless wołał za nią próbując dogonić dziewczynę, ale w tym pieprzonym garniturze to prędzej się wyjebie niż przyspieszy.
Inaba skręciła w uliczkę i po prostu postać się rozpłynęła. Jedynie, co zdążyła ujrzeć to rąbek białego kapelusza, który od razu poznała. Jak nic osobą, jaką widziała przed chwila był Hoshi tylko, czemu tutaj przyszedł? Czyżby także szukał, którejś siostry?  Głupie pytanie!  Pewnie, że tak! Ale powinien poczekać do spektaklu. Co za wampirzy debil.. Nigdy nie odznaczał się zbyt duża inteligencją i to było tego kolejnym przykładem.


________


Czarnowłosy mężczyzna siedział przy fontannie bawiąc się palcem w wodzie. Ciecz posłusznie tańczyła pomiędzy jego palcami czasami podnosząc się wyżej, a później znowu opadała na ziemię. Zabawne, jest tutaj już tyle czasu nie spotykając nikogo ze swojej wampirzej rodziny. Gdzie teraz może się podziewać Osaka? Czy rodzina jest bezpieczna? Miał nadzieję znaleźć w operze Pychę jednak kolejny raz pudło, może powinien poczekać, aż zacznie się spektakl?
— Kropelka.. — Woda posłusznie zatrzymała się na jego palcu tworząc małą kroplę.
Okręcił palec by ona znowu wpadła do wody i zobaczył swoje odbicie. Niby ten wymiar nie różnił się wyglądem od ich własnego świata. Ale kiedy spotkał nożownika, który już dawno powinien gryźć piasek przeraził się. Przecież go zabił. Sam naciskał spust, a tu taka niespodzianka. Pokręcił przecząco głową. Musi się skupić. Wstał ze swojego miejsca szykując się do dalszej drogi, gdy usłyszał za sobą naładowanie magazynka i poczuł lufę przy swojej głowie.
— Śpieszysz się gdzieś wampirku?

______________


                Osaka usiadła przy wyjściu oczesując spojrzeniem całą salę. Miała cichą nadzieję, że wstrzeliła się w ślad przychodząc tutaj i znajdzie najniższą z sióstr. Spojrzała kątem oka na Misono i Lily’ego, którzy rozmawiali z uśmiechniętą Layla — chociaż ona bardziej dobrała się z nimi niż Kuro i Shirota z nią. Postarała się spojrzeć na swoich przyjaciół siedzących z drugiej strony. Mahiru przeglądał swoją komórkę za to jego wampir drzemał na drugim krześle, co za idiota! Jest w ludzkiej formie, a jeszcze trochę i będzie chrapać. Jak go wyrzucą ona za to nie odpowiada. Skrzyżowała dłonie za sobą opierając o krzesło jeszcze bardziej. Jeśli Pycha się pojawi to na pewno ją ujrzy w całej okazałości — ta kobieta za bardzo kocha przepych i bogactwo.
— Hm? — Światła zgasły i Raimei mignął dobrze znany kapelusz — mam Cię!
Cicho i bezszelestnie zamieniła się w kota próbując przejść przy krzesłach nie zwracając na siebie uwagi ludzi. Kuro siedzący bardziej z boku zobaczył białą kocicę od razu rozpoznając w niej swoją wampirzą koleżankę, więc szepnął coś szybko Shirocie o Coli i nim chłopak zdążył coś powiedzieć wampir wstał znikając w ciemnościach zamieniając się w kota. Osaka wypadając na korytarz ruszyła biegiem między zdziwionymi ludźmi za znaną jej postacią. Nie lubiła biegać, jako kot. Było to bardziej męczące niż bieganie normalne, ale nie miała teraz głowy by zamieniać się w swoją ludzką formę na oczach ludzi.
Pycha po cichu weszła do swojego pokoju w teatrze. Miała szczęście i znalazła dość miłego starego dyrektora tej placówki, który pomógł jej, kiedy tego najbardziej potrzebowała. Patrząc w lusterko zastanawiała się gdzie szukać reszty swojej szalonej rodziny rozwianej po zakamarkach tego świata. Ostatnio spotkała także magiczne stworzenia i musiała pokonać jednego Orka by nie zabił jej nowo poznanego starszego przyjaciela
— Jak zawsze gapisz się tylko na siebie Narcyzie.. — Słysząc znajomy głos odwróciła szybko głowę.
O ścianę pokoju stała oparta Raimei uśmiechając się złośliwie w stronę swojej wampirzej siostry. Przez pierwsze parę chwil dziewczyna mrugała jakby zobaczyła ducha. Ale gdy postać nie znikała to w jej oczach pojawiły się łzy i wydając z siebie zadowalający pisk rzuciła się w stronę siostry przytulając się do niej. Zdziwiona Osaka pierw nie wiedziała, co ma zrobić, bo pierwszy raz widziała Pychę tak roztrzęsioną, ale później także ją objęła.
— Szu..szukałam was wszędzie! — Odsunęła się od Lenistwa i wymierzyła w nią oskarżająco laskę — mówiłam byś ukarała tamtą zasmarkaną dwójkę!
Raimei podrapała się zakłopotana po głowie zdając sobie sprawę z racji dziewczyny. Jak uda im się powstrzymać całą grupę to wtedy im pokaże jak wygląda zło w jej postaci. Była dla nich zbyt pobłażliwa robiąc z siebie adwokata dla nich. Nagle drzwi się znowu otworzyły i Elise zamarła widząc chłopca wchodzącego do pokoju. Ziewnął przeciągle i spojrzał na niską postać jakby to był dla niego normalny widok.
— Ale ty gnasz — Spojrzał na Osakę całkowicie ignorując najmniejszą z nich — jesteś bardziej upierdliwa niż Mahiru..
— Co ty tu robisz Kuro!? — Dziewczyna wrzasnęła w jego stronę wymierzając oskarżająco palec i szturchając go po klatce — miałeś siedzieć z resztą!
— Widziałem jak biegniesz — Podrapał się po głowie nie robiąc sobie nic ze złości przyjaciółki — prędzej ciebie zobaczyli w tym tłumie niż mnie.
Wampirzyca czuła jak się trzęsie w środku ze złości, więc cofnęła palec i krzyżując dłonie na klatce piersiowej spojrzała obrażona w inną stronę, za to męskie Lenistwo dotąd nie wiedziało, o co ona robi takie halo.
— Kim ty jesteś?! — Całkiem zapomnieli o Stevens, której minął pierwszy szok i wreszcie odzyskała mowę.
— To… — Raimei spojrzała na znudzonego Kuro, który kolejny raz prawie spał na stojąco — Kuro.. Servamp Lenistwa z tego wymiaru.
— Co?!
______________


Nastolatek patrząc na puste miejsce obok siebie czuł się nieswojo. Jego wampir poszedł po te Colę na drugi kontynent czy jak? Spojrzał na swoich przyjaciół siedzących kawałek dalej, którzy wlepiali spojrzenie w przedstawienie. Odwrócił się do tyłu by zobaczyć, co robi Raimei i zamarł także nie widząc jej na krześle. Wyszli razem? Nie.. niemożliwe. A może..? Poczuł wibracje swojego telefonu i wyciągnął komórkę.
Raimei Osaka: Jestem przed salą. Kuro jak zwykle śpi, ale znaleźliśmy Pychę.
Shirota musiał dwa razy przeczytać sms’a by do niego dotarło, co w nim było zawarte. Więc Kuro wcale nie poszedł po Colę? Czy może usnął przed automatem i znalazła go Osaka? Jak tylko zarządzili przerwę chłopak od razu wstał ruszając do wyjścia, a za nim zdziwieni przyjaciele. Zobaczyli niską wampirzycę rozmawiającą z ich przyjaciółką, która trzymała śpiącego wampira Lenistwa na rękach w swojej kociej formie.
— Layla! — Usta Pychy rozszerzyły się szeroko na widok starszej z sióstr, a blondynka wyciągnęła dłonie w jej stronę.
Misono tak jak myślał — żeńska Pycha wcale nie różniła się dużo od swojego męskiego odpowiednika, jednak była jakaś podejrzanie łagodna. Pewnie Hugh się ucieszy jak ją zobaczy. W pewnym momencie lekko się skrzywił widząc jak wampirzyca zaczyna zwracać uwagę wyższej siostrze na temat, który ciągnął się za nim od szatni.
— Elise błagam Cię! — Głowa Osaki była już pełna. Ta kobieta jak nic chce ją wykończyć.
— A co z Inabą? — Skrzyżowała dłonie i przymknęła oczy uśmiechając się złośliwe — umie już cokolwiek czy jest taką samą ofiarą jaką była jako człowiek?
To była dosłownie chwila Kuro wylądował w rękach swojego Pana i obydwaj zdziwili się tą szybkością. Dziewczyna przywołała swój oręż i przywaliła wampirzycy prosto w głowę z całej siły, przez co lekko się wbiła w ziemię. Chłopcy zaczęli się szybko rozglądać czy nikt nie obserwuje ich koleżanek jednak ku ich uldze nikogo nie było w korytarzu.
— Traktuj ją wreszcie jak partnera do cholery! — Raimei już miała po dziurki w nosie bycia dla nich wszystkich mamusią, bo nie pisała się na to. Czemu kurwa nie ma w dupie wszystkiego jak Sleepy Ash? Wszystko by wtedy wyglądało tak prosto i wygodnie
— Jakby miała w sobie, choć odrobinę tyle siły, co ja.. — Pycha pocierała się wściekła po głowie — Ale dobrze.. Dobrze będę dla niej milsza.
Storm uśmiechała się na ten widok. Tak dawno nie było tyle chaosu wokół nich. Nawet, jeśli byli w tamtym wymiarze zawsze czegoś brakowało. Czyżby tutaj znalazły to, czego szukają? Zaciekawiony Lily przyglądał się wampirzej koleżance — O czym ona może teraz myśleć patrząc na te dwie kobiety? Wszyscy usłyszeli lekki pisk z kieszeni Osaki, więc dziewczyna chwyciła za telefon słysząc głos Yuki:
Widziałam Hoshiego! — Dziewczyna aż się skrzywiła słysząc tak głośny krzyk w słuchawce, aż odsunęła od siebie kawałek aparatu.
— To czemuś go nie zatrzymała? — Zapadła cisza w słuchawce, ale zaraz usłyszała cichy pomruk.
Ponieważ debil zniknął nim zdążyłam go złapać. Wierzysz w to, że nie poczekał nawet do początku przedstawienia?
Każdy patrzył jak wampirzyca w pewnym momencie uderzyła się otwartą dłonią w czoło. Czemu ich najstarszy brat jest takim kretynem? Jako najdłużej żyjący powinien być dla nich przykładem, a jak na razie to szybciej weźmiesz przykład z krowy niż z niego. Przesunęła aparat z powrotem do ucha.
— Dobra Yuki nie przejmuj się — Starała się brzmieć bardzo neutralnie — jeśli się tam pojawił to znaczy, że jest w mieście. Jakoś go znajdziemy.
Pycha słysząc imię swojej najmłodszej siostry złapała za telefon wyrywając go z dłoni zdziwionej kobiecie. Przyłożyła go sobie do ucha słysząc jak jeszcze Inaba mówi coś do pobocznych osób, pewnie są tam jej przyjaciele jak tutaj z Lenistwem,
— To jak leci sikso? —  Elise wcale nie miała zamiaru być milsza niż musiała — nauczyłaś się, chociaż latać?
Wszyscy stojący pewnie w promieniu sześciu mil słyszeli niesamowite bluzgi ze strony wściekłej Chciwości. Można wręcz rzec, że niektórych pewnie nawet nie ma w słowniku. Raimei była już bliska płaczu. Jak oni wszyscy maja współpracować skoro jej własna rodzina woli sobie dosrywać niż brać się za robotę? Wyrwała telefon z dłoni małej wampirzycy modląc się by ludzie nie zwracali na nich zbytniej uwagi. Żeńska Nieuczciwość spojrzała na zegarek.
— O już dwudziesta druga — Klasnęła w dłonie — powinniśmy wrócić zanim..
Huk spowodował, że wszyscy spojrzeli w prawą stronę — To Misono. Chłopak jak stał tak padł na ziemię usypiając w najlepsze. Mahiru szybko obok niego klęknął upuszczając Kuro by sprawdzić czy nie nabawił się żadnych obrażeń, bo hałas był bardzo duży. Zdziwiona Pycha spojrzała z powrotem na siostry i zatrzymała swój wzrok na Osace, która trzymała się już za głowę. Zdecydowanie w tym świecie kobieta nabawi się nerwicy jak tak dalej pójdzie.


______


W białym pomieszczeniu wypełnionym komputerami brązowowłosy mężczyzna stukał coś na komputerze. Na ekranie widział grupkę osób, którą dobrze znał. Jednak od jakiegoś czasu pojawiły się wśród nich kobiety, które przypominały Servampy. Im bardziej szperał w ich danych tym znajdował, co nowsze informacje i powoli niedowierzał w to, co widział. To były takie same wampiry, co C3 chciało zgarnąć dla siebie.
— Jeszcze pykasz na tym swoim pudle? — Ubawiony Mikuni przyglądał się pracy kolegi.
— Przyszedłeś mnie drażnić? — Zdenerwowany odwrócił głowę. Nie lubił jak ktoś mu zawracał tyłek podczas pracy.
Blondyn pokazał mu język dalej szczerząc się jak głupi do sera. Mikuni Alicein starszy brat Misono, który odszedł wiele lat temu z domu. Jest wysokim przystojnym blondynem o brązowych oczach, które wesoło patrzą na świat. Powiązany przez swojego Servampa Zazdrości Jeje w raz z nim zabija podwładnych Tsubakiego, gdzie takiego spotka. Wielu ludzi oszukiwał, że pracuje, jako handlarz i poszukiwacz skarbów.  I także się tak ubierał — kapelusz kowbojski, biała koszulka z bezrękawnikiem. Jego kolega przewrócił oczami i wrócił do dalszego śledzenia Shiroty.
— Dalej próbujesz się czegoś dowiedzieć o nowych Servampach? — Alicein wszedł do pomieszczenia rozglądając się po nim.
Wszędzie gdzie były ekrany widział zdjęcia walczącej Osaki czy z treningów kobiet. Musiał im robić zdjęcia dronem, a one tego po prostu nie wiedziały. Spojrzał na ostatnie zdjęcie gdzie wampirzyca Lenistwa wracała spokojnie z pracy sama w środku nocy.
— Wiesz, że to podchodzi pod stalking? — Zaśmiał się słysząc zirytowany wdech drugiego chłopaka.
Shuhei Tsuyuki  to brązowowłosy mężczyzna o takim samym kolorze oczu, które ukrywa za okularami. Pracuje w C3 od skończenia szkoły i nienawidzi wampirów za śmierć swojego ojca. Studiował razem z Mikuni'm jednak dziwnie sobie okazują przyjaźń. Spojrzał z komputera kolejny raz ze złością na niechcianego towarzysza w pokoju. Odsunął się od sprzętu i położył dłonie na biodrach jak matka chcąca opieprzyć swoje dziecko. Czemu ten rozbestwiony gnojek nie da mu, chociaż paru godzin spokoju?  On pracuje szukając czegokolwiek o nowych przyjaciółkach Shiroty.
— Chociaż coś robię — Jego ton był coraz bardziej piskliwy ze złości — w porównaniu do Ciebie!
— A tu cię zaskoczę — Założył dłonie za głowę i spojrzał na drzwi wejściowe — chłopcy!
Pierw przez drzwi wszedł Hoshi rozglądając się po pomieszczeniu z wyraźnym zainteresowaniem. Dawno nie widział takiego sprzętu! Nawet nie wiedział, że istnieje takie miejsce w tym wymiarze. Za nim jak duch wszedł Jeje mrucząc coś do siebie pod nosem. Widać był czymś bardzo poruszony, pewnie starszy Alicein znowu mu robił na złość.
— Kto to jest? — Pokazał palcem w stronę Yody.
— Wampir..
— Wiem kretynie! — Jak można kogoś tak wkurwiać i jeszcze się przy tym uśmiechać.
Czarnowłosy podskoczył do pierwszego lepszego monitora widząc jak wściekła Raimei wymierza karę miotłą na dwóch kłócących się siostrach. Od razu je poznał Pycha i Chciwość. No proszę Yuki jeszcze żyje. To dobry znak. Dotknął lekko ekranu uśmiechając się jeszcze szerzej, przez co wyglądał jak psychopata. Tak się cieszył, że jego siostry są całe i zdrowe! A Layla jak zwykle zjawiskowa..  Czemu do cholery muszą być rodziną? Usłyszał sztuczny kaszel i oderwał się od monitora wisząc odrobinę nad ziemią. To była jego najlepsza część w przemianie. Kochał latać.
— Mogę wiedzieć, kim jesteś? — Tsuyuki skrzyżował niezadowolony dłonie obserwując przybysza.
— A całkiem zapomniałem się przedstawić — Chłopak uderzył się lekko w czoło. Jego siostry zawsze mówiły, że jest roztrzepany — jestem Hoshi Yoda. Trzeci strażników wymiaru. Servamp Zazdrości.
Ukłonił się jak kazały maniery unosząc odrobinę kapelusz. Shuhei zamarł nie wierząc własnym oczom i odwrócił szybko głowę w stronę starszego Aliceina. Blondyn znalazł jednego z tych innych wampirów?  Do tego tak jak Jeje jest mężczyzną? Jak to działa do cholery?
— Słyszałem od Mikuniego, że zajmujesz się sprawą moich sióstr — Przyjrzał mu się badawczo, a brązowowłosy poczuł się odrobinę nieswojo. Może ten mężczyzna niezbyt ma ochotę, by ktoś wpieprzał się w sprawy jego rodziny?
— Taaak.. - Przeciągnął niepewnie i złapał drugiego chłopaka za rękę — musimy pogadać. Przepraszamy was na chwile.
Zdziwione wampiry patrzyły jak Tsuyuki ciągnie Alicein’a w stronę drzwi, za którymi zaraz znikają. Potem spojrzeli po sobie i uśmiechnięty Hoshi rozłożył ręce “ co poradzisz ludzie”. Jakby wszystko było jasne. Podleciał wyżej, by przyjrzeć się nowym znajomym sióstr. Złośliwy uśmieszek pojawił się na jego twarzy, gdy zobaczył złą Raimei buczącą coś do wampira wyglądającego bardzo podobnie do niej.
— Proszę, proszę.. — Zachichotał w powietrzu, czemu przyglądał się wampir z workiem na głowie.



______



— Co to miało być do cholery?! — Pokazał na drzwi gdzie dalej stały dwa wampiry zazdrości.
— Mój nowy towarzysz — Alicein rozłożył ręce jakby to było coś oczywistego — wierz mi, że byłem bardzo zaskoczony jak go spotkałem. Myślałem, że to podwładny Tsubakiego.

~*~Jakiś czas wcześniej~*~

Hoshi stał z wymierzoną lufą do głowy wyraźnie zszokowany tym, że nie wyczuł wcześniej napastnika. Co się dzieje w tym popieprzonym wymiarze? Ładowanie magazynka obudziło go z rozmyślań i obejrzał się lekko do tyłu.
— Śpieszysz się gdzieś wampirku? — Zobaczył za sobą dość wysokiego blondyna ubranego jakby ktoś go wyrwał z westernu, za to do niego celowała postać w jakiś szmatach i torebkach ze sklepu na głowie. Co to kurwa jest?
— Wampirku? — Zachichotał nic sobie nie robiąc z całej sprawy — chyba mnie z kimś pomyliłeś chłopczyku.
Nim Jeje zdążył coś zrobić Yoda odbił się od ziemi uprzednio uderzając w taflę wody. A ta jak na rozkaz swojego Pana poleciała prosto na Servampa Zazdrości, który w ostatniej chwili odskoczył by nie skończyć pomoczony wodą. Zatrzymał się koło swojego Pana i zamarli słysząc załadowania dwóch magazynków. Spojrzeli w górę widząc wampira z lekkim uśmieszkiem celującego do nich z dwóch uzi.
— Nie mogę Was zabić z powodu głupich rozporządzeń siostry.. A szkoda.
— Jesteś jednym z podwładnych Tsubakiego? — Alicein’owi coś nie pasowało. Wampir używający wody do tego posiadający broń?
— A któż to do cholery jest? — Przechylił głowę dalej celując do siebie z Jeje.
— To.. Kim ty jesteś? — Blondyn już teraz był całkiem zbity z tropu. Myślał, że goni jednego z podwładnych, a tu taka niespodzianka.
— Jestem.. — Przez chwilę zaczął się zastanawiać, czy powinien się przedstawiać. W końcu nie zna ludzi w tym wymiarze. Ale widzi przed sobą wampira, więc chłopak musiał mieć jakieś powiązania z tym światem — trzecim ze strażników wymiaru. Hoshi Yoda, Servamp Zazdrości!
Ukłonił się przed nimi kończąc swoją sekwencję za to oczy Mikuniego otworzyły się szeroko jakby niedowierzał w to, co słyszy. To jeden z tych nowych wampirów, które pojawiły się nie wiadomo skąd? Mężczyzna? Spojrzał na swojego workowatego wampira, który zmrużył groźnie oczy, po czym się Alicein mógłby przysiąc, że jego Servamp się uśmiechnął.
— A wy? — Widząc jak jeden z jego przeciwników opuszcza broń zrobił to samo.
— Mikuni Alicein — Miał tylko jedną szansę. Nie może jej zmarnować — jestem Panem Servamp’a Zazdrości, a o to on Jeje.
Tym razem zdziwienie wkradło się na twarz drugiego wampira. Servamp… Zazdrości? Zleciał na ziemię prosto przed swoim odpowiednikiem z tego świata i zaczęli się sobie przyglądać z wyraźnym zainteresowaniem. Zaraz po tym uśmiechnął się szeroko i wyciągnął dłoń w stronę swojego jak sądził wampirzego brata.
— Witaj mój bliźniaku! — Złapał za jego rękę i zaczął nią potrząsać jak ucieszone dziecko, czemu przyglądał się ubawiony Alicein




Spotykając kolejnego z siedmiu nowych Servampów nie spodziewałem się, że wytworzy się między naszą trójką tak silna więź. On był tak inny od Jeje a zarazem tak podobny w pewnych kwestiach, że zacząłem o Nim myśleć jak o nowym członku rodziny.









______________________



Witam w ten przecudowny poniedziałek!
Z rana jak wstałam myślałam, że umrę. Wcale nie miałam siły się podnieść i chyba mam takie same wory pod oczami jak Kuro. Zdecydowanie powinnam wcześniej kłaść się spać * Albo pić więcej energetyków * Wczoraj wreszcie obejrzałam Angry Birds. Wolałam to niż oglądanie meczu gdzie Portugalia wygrała na istnym farcie. To Euro to jakaś porażka. Teraz mogę powiedzieć to samo, co Chuck z Angry Birdsów „ Widziałem straszne rzeczy”..

Co do rozdziału: Pojawiła się brakująca dwójka z rodziny! Może i Hoshi nie do końca jest rozgarnięty w pewnych sprawach, ale chociaż jest miły. A C3 jak zwykle miesza się tam gdzie nie powinno :P, ale to  w końcu C3


Za to juro nowy odcinek Servampa :D Już nie mogę się doczekać!


Tak więc do zobaczenia w czwartek :D!




4 komentarze:

  1. Witaj! Jak się cieszę na nowy rozdział. Od rana parę razy zaglądałam czy coś już się tutaj nie pojawiło :P I miałam takiego banana na mordzie jak to ujrzałam.

    Znajomi Mahiru przestraszyli się Raimei? No cóż skoro ona większą część czasu chodzi naburmuszona też bym się bała xD" Ale jako mały kotek musi być urocza ! Czyżby Inabie zaczął się podobać Lawless? Za to mam wrażenie, że Kuro będąc tego nieświadomy martwi się o Osakę, bo tak poszedł za nią pod pretekstem picia Coli xD On jest w sumie taki nieprzytomny, że wcale bym się nie zdziwiła.
    Elise musi być bardzo złośliwą postacią dla najmłodszej. Nie dziwę się, że Raimei już sobie rwie włosy z głowy. Też bym rwała widząc coś takiego xD I Hoshi jest zajebisty! Najstarszy i najgłupszy, ale wyobrażam go sobie jako uroczego chłopaka ;D! Nie cierpię C3 mam wrażenie, że namieszają tutaj.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Helloł :D!
      Miło strasznie słyszeć takie coś. Bardzo mowtywuje do pisania dalszej historii. Spodziewałam się, że tylko czytasz o postaciach z mangi i anime, a tutaj zdziwko jak zobaczyłam Cię na Megami xD" By nie było miłe zdziwko.

      Hahha Rai może i ma niezbyt miłą minę często, ale jest całkiem sympatyczna xD Skoro jeszcze nie pozabijała swojej rodziny to dobry znak. Co do Inaby i Lawlessa kto wie, kto wie. A Kuro to Kuro nikt nie wie co w jego głowie siedzi :P

      Elise zawsze była złośliwa nawet jako człowiek, więc bardzo trafnie skończyła jako wampir Pychy. Tak rozbestwioną i narcystyczną osobę ciężko znalezć xD No Hoshi jest uroczą osobą :D A c3.. też za nimi nie przepadam xD dziwna organizacja.

      Pozdrawiam,

      Usuń
  2. Witam, witam!
    Kuro zaczyna się troszczyć o Raimei <3
    Mnie tam w sumie C3 nie przeszkadza. Znaczy nie lubię ich, ale uwielbiam Mikuniego, więc jakoś muszę to pogodzić...
    Ciekawi mnie dlaczego Hoshi jest facetem. Rozumiałabym gdyby Gniew nim był, ale Zazdrość...? Zaskoczyłaś mnie.

    Przechodząc do błędów...:
    "Naprawdę uważasz, że my z Kuro będąc wampirami nie pomożemy Ci wejść bez wejściówki?" ~ "ci" Uparłaś się na pisanie tych zwrotów z dużej litery?
    "A tak dodatkowo się nażarła będąc chora — ot tak kara na przyszłość" ~ taka kara
    "— Yuki zaczekaj! — Lawless wolał za nią próbując dogonić dziewczynę" ~ wołał
    "Nigdy nie odznaczał zbyt duża inteligencja i to było tego kolejnym przykładem." ~ nie odznaczał się
    "Niby niczym się nie różnił ten wymiar od wyglądu jak byli w swoim świeci." ~ "Niby ten wymiar nie różnił się wyglądem od ich własnego świata."
    "Osaka usiadła w przy wyjściu oczesując spojrzeniem całą salę." ~ bez "w"
    "szepnął coś szybko Shirocie o Coli i nim chłopak zdążył coś powiedzieć wampir wstał znikając w ciemnościach zamieniając w kota." ~ zamieniając się
    "Ale gdy postać nie znikała to w jej oczach pojawiły się łzy i wydając z siebie zadowalający pisk rzuciła w stronę siostry" ~ rzuciła się
    "— Szu..szukałam Was wszędzie!" ~ I znowu... Zwroty grzecznościowe obowiązują w listach, ale nie w opowiadaniach. Tak więc "was" z małej.
    "— A co Inabą?" ~ a co z
    "umie już cokolwiek czy jest taka samą ofiarą" ~ taką
    "— Traktuj ją jak partnera do cholery wreszcie!" ~ "Traktuj ją wreszcie jak partnera, do cholery!"
    "Czemu kurwa nie w dupie wszystkiego jak Sleepy Ash? " ~ nie ma w
    "Zapadła cisza w słuchawce, ale zaraz usłyszała cichy pomruk," ~ zamiast przecinka na końcu powinna być kropka
    "— Dalej próbujesz się coś dowiedzieć o nowych Servampach?" ~ próbujesz się czegoś dowiedzieć
    "Spojrzał na ostatniej zdjęcie gdzie wampirzyca Lenistwa wracała spokojnie z pracy sama w środku nocy." ~ ostatnie
    "— Słyszałem od Mikuniego, że zajmujesz się sprawa moich sióstr" ~ sprawą
    "brązowowłosy poczuł się odrobinę nie swojo" ~ Nawet nie ma takiego wyrazu jak "swojo". Jest "nieswojo", czyli razem.
    "Spojrzał na swojego workowatego wampira, który zmrużył groźnie, po czym się Alicein mógłby przysiąc, że jego Servamp się uśmiechnął." ~ Zmrużył groźnie co? "po czym Alicein"

    Powiadasz, że jutro nowy odcinek? Dzięki, że napisałaś, bo byłam zbyt leniwa żeby sprawdzić kiedy...
    No cóż... Tym razem jeszcze mniej błędów, choć odpuściłam trochę przecinków. Ale jest coraz lepiej!
    Ślę weny, ciastek pokoju i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :D
      O kurcze dzisiaj jeszcze sprawdzałam rozdział, a i tak widzę dużo błędów miałam. Ale pocieszające, że jest ich coraz mniej ^^!

      No Kuro robi to nieświadomie, bo w końcu to nasz Kuro ^^" Nie no ja Mikuniego lubię * ale trochę mnie denerwuje robiąc na złość biednemu Jeje - szkoda mi Jeje * O tak właśnie Hoshi jest jedynym odejściem od reguły będąc facetem :P Kiedyś to wyjaśnie dlaczego akurat on. A co do C3 są oni dla mnie tak podejrzani, że się zastanawiam co tam robi Mikuni.


      Ja w sumie też bym nie wiedziała gdyby Inaba mi nie powiedziała xD" Też byłam zbyt leniwa by to zobaczyć ^^"

      Dziękuje za ciastka komentarz i pozdrawiam, :D!

      Usuń