poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Rozdział 17 Druga generacja






Raimei siedziała z kanapką obserwując dom jak mniemała tego dzieciaka, co podwędził jej siostrę. Blondynka weszła tam już jakiś czas temu i dalej nie słyszała nic. Gdzie ci chłopcy polezli?
— Twoja siostra została porwana, a ty jesz? — Lawless i Kuro zlecieli pod dwóch stronach siedzącej Osaki.
— To jak ją porwali mam zakaz jedzenia czy jak? — Dziewczyna posłała piątemu niezadowolone spojrzenie. Jak ma zbić czas to chociaż zbije go jakoś smacznie — chcecie?
Chłopcy dopiero teraz zobaczyli przed sobą torbę z której wystawało jeszcze parę kanapek. Trzeba przyznać, że wampirzyca wiedziała jak się przygotować na czaty. Lenistwo poszło za sposobem koleżanki i wzięło sobie jedną kanapkę siadając także na korze. Chciwość usiadła popierając podbródek rękoma. Trochę ciężko mu było uwierzyć, że ta blondynka z baru była zamieszana w porwanie Inaby. Ale wszystko na to wskazywało. Ta wampirzyca to ma szczęście.
— Co to jest? — Chłopak pokazał na zielone warzywo w kanapce.
— A to.. To papryka.
Wrzucił sobie ją do buzi powoli podgryzając. Po paru chwilach wrzasnął podrywając się z siedzenia i łapiąc za gardło. Jeszcze nic go tak chyba nie paliło. No może oprócz tego jak kiedyś za szybko wypił herbatę, bo Licht go popędził. Raimei jak i Kuro obserwowali tańczącego Servampa trzymającego się za przełyk. Jest pewny, że jeśli teraz otworzy usta jak nic będzie ział ogniem.
— To trochę ostra papryka — Dziewczyna szybko wyciągnęła mleko z torby i rzuciła w jego stronę — masz zanim zamilkniesz na jakieś parę dni. Chociaż czasami cie słuchając mogłabym to nazwać cudem Bożym.
Lawless szybko otworzył butelkę i zaczął pić duszkiem. Te zimne mleko może teraz idealnie porównać to nektaru bogów. Nawet się nie spodziewał, że kiedyś będzie wdzięczny tej białej substancji za uratowanie swojego gardła. Na pewno ma tam już pokaźną ilość bąbli. Spojrzał na brata, który bez żadnego skrzywienia na twarzy gryzł leniwie swoją kanapkę. Mógłby nawet przysiąc, że wampir się uśmiechnął. Co za łajza! Od sytuacji z przemianą jest dziwnie miły dla Osaki i niech nawet nie myśli, że on tego nie zauważył. Miał już to skomentować jednak się rozmyślił, bo jego strach przez wściekłością żeńskiego Lenistwa jest za duży.
— Ja rozumiem ekipa ratunkowa i tak dalej, ale powiedz mi Lawlessie — Po tych słowach wskazała do tyłu na trzy wieloryby stojące kawałek od nich — czemu twoimi podwładnymi są pingwiny?
— To są wieloryby ignorancie!
Możliwe, ze dalej by się to ciągnęło gdyby nie wrzask dochodzący z domu. Osaka jak stała tak rzuciła kanapką w krzaki i ruszyła biegiem w stronę domu całkowicie ignorując wołanie chłopców za sobą.

~~ parę chwil wcześniej ~~

Yuki dalej ukrywała się za kanapą, którą zaczęła uważać za swoją tarczę przed dwójką dziwnych kobiet. Zabawne, pierw porwała ją dziewczynka nazywając kotem, a teraz dwa babska chcą ją zatłuc kijem i wyrzucić do jeziora. Jej starsza siostra miała rację. Życie Servampów czasami jest do bani.
— Wychodź szczurku — Drgnęła słysząc głos Lizzy — mamusia tylko pomoże ci zasnąć.
— Lizzy nie wydaje mi się by to był dobry pomysł.
— Przymknij się na chwilę Alice. Nie pozwolę by C3 robiło ze mną to co chce. Tsurugi niech się wypcha!
Inaba niepewnie wystawiła głowę nad kanapę lustrując pokój. Było cicho, za cicho. Gdzie sie podziały te dwa babska? Nie mogły niepostrzeżenie wyjść z salonu tak nagle. Schowała z powrotem głowę czując oddech na karku, a w jej nozdrza uderzył słodkawy zapach. Bardzo powoli zaczęła odwracać głowę i zamarła widząc dwójkę zielonych ślepi wpatrzonych w jej stronę.
— No cześć.
Chciwość wrzasnęła na całe gardło podrywając się chcąc przeskoczyć przez kanapę i pechem potknęła się trampkiem o mebel lądując po drugiej stronę oraz uderzając brodą o szklany stolik do kawy.
— Yuki! — Drzwi od okna walnęły rozbijając się na kawałeczki w których wylądowała przerażona Osaka.
— Moje okno! Matka mnie zabije! Trzecie okno w tym miesiącu!
Alice nie wiedziała co ma zrobić, więc złapała szybko za specyfik, który dostała od Mikuniego jakiś czas temu i psiknęła nim prosto w twarz Raimei. Wampirzyca jak stała tak padła twarzą prosto do środka leżąc jak długa i rozcinając sobie odrobinę skroń o rozbite szkło.
— Potraktowała ją wodą święconą! — Lawless złapał się za głowę pojawiając z Kuro także w oknie.
— Was jest tam więcej! — Lizzy złapała za drugą broń z wodą — jak zaraza normalnie.
Nim dwójka braci zdążyła zareagować Foster strzeliła im prosto po twarzy taką ilością wody, że nawet zwykły człowiek by tego nie wytrzymał, bo po prostu by się utopił.

___________


Mahiru z resztą przyszli na miejsce widząc plecak z porozwalanymi kanapkami dookoła i butelkę po mleku. Licht zaczął rozglądać się za trójką Servampów. Dziwna sprawa. Chłopcy mieli być wcześniej by przekazać tej wampirzycy by na nich poczekała. Misono jak zwykle się guzdrał, ale się uparł, że razem z Laylą też przyjedzie. Co ciekawsze kiedy tylko opisał wygląd Alice wampirzyca bez mrugnięcia okiem od razu się zgodziła.
— Gdzie oni są? — Elise zaczęła zaglądać w krzaki mając nadzieję, że siostra może robi sobie z nich jaja.
— Raczej tam ich nie znajdziesz — Alicein skrzyżował dłonie i spojrzał na dom. Niby tam jest przetrzymywana Inaba? To są jaja jakieś?
— Panowie to nie są podwładni naszego brata? — Pycha wyciągnął palec w stronę drzew gdzie ukrywały się trzy wieloryby trzęsąc wraz z drzewami.

_____________

Wampirzyca słyszała nad sobą podniesione głosy i otworzyła oczy. Obraz jej się rozmazywał, więc parę razy musiała pomrugać by przyzwyczaić je do światła.
— Co jest do cholery? — Spojrzała w bok i zobaczyła obok siebie na kanapie Lawlessa i przerażoną Inabę za to z drugiej siedział Kuro z miną godną cierpiętnika.
— I ostatnia sie obudziła! — Lizzy z uśmiechem godnym kata stała ze swoim kijem obserwując pojmaną trójkę. Teraz na pewno nie zadzwoni do C3, bo ich jest po prostu za dużo. Zresztą jeszcze jakby to były same dziewczyny to mogła by to zrobić, ale że wśród nich są chłopcy to reszta na pewno będzie ich szukać.
— Pierwszy raz cię widzę z tak bliska Raimei — Alice uśmiechnęła się szeroko ignorując zdziwione spojrzenie męskiej Chciwości. Myślała, że jeszcze poudaje by się dowiedzieć czegoś na temat Servampów, ale widać nie było jej to dane.
— My się znamy? — Brew wampirzycy poszybowała w górę. Nie pamięta by kiedykolwiek spotkała tę blondynkę. Ale jeśli ona zna ją z imienia jak nic musi być coś nie tak. Spojrzała kątem oka na Kuro szukając jakiegoś ratunku, ale wampir najwyraźniej kolejny raz przysypiał na kanapie opierając się o oparcie. No kurwa mać!
— Jestem koleżanką Layli — W tym momencie brwi reszty także poszybowały w górę. Koleżanka Layli? To potraktowała ich wszystkich wodą święconą po czym mówi, że jest przyjaciółka wampirzycy? Co tu się kurwa dzieje?
— Za dużo mówisz Alice..
Drzwi od wejścia uderzyły z hukiem i wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. W wejściu stał z grobową miną Licht, a za nim reszta chłopców ze zdziwioną Storm na czele. Todoroki patrzył na wampiry kręcąc głową. Żeby czwórka krwiopijcow dała się złapać dwóm babom to aż wstyd.
— A..Alice?
— Layla o co tu kurwa chodzi?! — Blondynka miała się już odezwać, ale zdenerwowana Osaka jej przerwała sycząc jak rozjuszona kotka.
— Raczej to ja mogę spytać! — O nie! Tak się bawić nie będą. Lizzy wyciągnęła oskarżycielski palec w stronę Lichta mrużąc groźnie oczy — czemu pierw mi wywalacie okno, a teraz jakieś szczyle mi niszczą drzwi..
Ja szczylem?! Cóż za bezczelność!  Todoroki otwierał juz buzię by powiedzieć tej rudej małpie co myśli o niej i o jej blondwłosej przyjaciółeczce kiedy otworzyły się drzwi z drugiej strony domu. Marron zatrzymała się we framudze obserwując zgromadzenie. No cóż. Co mogło sobie pomyśleć takie dziecko to każdy wie.
— Lizzy.. Mama mówiła ci coś na temat zebrań C3 w naszym domu.
— C3?
Pewnie gdyby Foster mogła uderzyłaby się teraz kijem bejsbolowym w głowę. Te dzisiejsze zasrańce. Wszystko wygadają. Dlatego niecierpi tych małych choler. Pewnie gdyby jej siostra mogła wysłałaby ją do diabła byleby tylko mieć ten dom i mamę tylko dla siebie.
— Gdzie mój kotek?
— Jestem jeżem rudowłosy gn…..
Inaba nie zdążyła dokończyć, bo Osaka bokiem popchnęła blondyna prosto na wampirzycę. Tamta też nie myśli co mówi. Niestety użyła na to zbyt dużo siły i obydwa Servampy runęły na ziemię przy czym starszy wampir wylądował w cyckach Yuki.
— Może go ktoś podniesie? — Stevens dusząc śmiech schowała się za Tetsu modląc się by nie wybuchnąć. Mogła sobie teraz wyobrazić twarz najmłodszej z sióstr.
— Mnie nie popychaj… — Męskie Lenistwo odsunęło się prawie, że na oparcie.
— Przestańcie gorszyć moją siostrę.. — Oczy Lizzy zapłonęły żywym ogniem — w moim własnym domu!

_________________________

Licht przyglądał się swojej herbacie podejrzanym wzrokiem. Niby herbata jak herbata, ale po tej rudowłosej choleryczce można się wszystkiego spodziewać. Spojrzał kątem oka na Raimei, która siedziała sobie jakby nigdy nic pijąc swój napar przy związanym Lawlessie, który miał podbite oko. Teoretycznie to była jej wina, że chłopak wylądował tam gdzie nie powinien, ale kobieta nigdy nie przyzna się do winy, prawda? Yuki siedziała obok niej dalej blada jak trup. Najwyraźniej nie była przygotowana na tak nagłe zbliżenie. Właściwie cały dzień był tak porąbany, że i tak wyglądała dość dobrze.
— Skoro już się zadomowiliście pasożyty jedne.. — Po tych słowach Foster spojrzała na Kuro, który zjadał jej ostatni kawałek ciasta co upiekła rodzicielka. Nie spodziewały się gości. Tym bardziej takiej ilości, więc jej lodówka świeci całkowitą pustką i jedyne co im mogła zaproponować to herbata. A niech się cieszą! Zawsze mogła im dolać wody święconej do niej.
Misono z Mahiru wymienili się porozumiewawczymi spojrzeniami. Mogli wszyscy wybyć stąd kiedy tamta mała dziewczynka odwróciła uwagę. Ale hasło, że pracuje w C3 było dość interesujące.
— Daruj sobie pasożyty — Osaka spojrzała na nią z nad kubka — znacie Tsurugiego ta?
— Owszem.
— Nie zrobiła się tutaj taka dziwnie ciężka atmosfera? — Hugh szepnął cicho do chłopców obserwując obydwie dziewczyny, które teraz wyglądały jakby miały zaraz się zatłuc kubkami. Nie wiadomo co je zatrzymywało przed tym, ale to na pewno nie było dobre wychowanie.
Drzwi cicho się zamknęły i obydwa wampiry Nieczystości weszły do pokoju uśmiechnięte od ucha do ucha.
— Marron jak wstanie nic nie będzie pamiętać — Layla schowała dłonie za sobą uśmiechając serdecznie w stronę blondynki.
— Tylko musimy doprowadzić do porządku salon — Lily tak jak reszta patrzył na żeńskie Lenistwo i byłą pracownice C3.
— Co ma wspólnego Tsurugi, C3 i agencja? — Miała nie poruszać tego tematu przy większej widowni, ale skoro siedzą tutaj dwie małpy, które jak nic coś wiedzą nie ma zamiaru milczeć. Tym bardziej, że miały wodę święconą. Raczej on nie był na tutejszych bezbożników.
— Niby jesteś głównym Servampem, a własnego Pana nie kojarzysz? — Pewnie gdyby mogła to szczęka Mount opadła by z hukiem na ziemię. Lizzy zrobiła to. Sprzedała całe C3 i agencje tym jednym pytaniem. I chyba to było bardzo zamierzone, bo wampirzycy z szoku herbata poleciała nosem — spokojnie ja twojej siostry nie mam zamiaru oswajać. Kolczate szczury nie są miłością mojego życia.
— O czym ty..
— Nie jestem szczurem! — Inaba wyłączyła się z zawieszenia i spojrzała nienawistnym wzrokiem na ubawioną rudowłosą. Chyba dopiero teraz do niej dotarł sens jej słów — zaraz co oswajać?
— To wy naprawdę nic nie wiecie! — Foster wybuchnęła śmiechem.
— Więc dlatego mówili, że możemy podpisać z kimś kontrakt! — Elise wskoczyła na stół wymierzając swoją laską w stronę zdziwionej Lizzy — wiedziałam z Laylą, że te gnojki coś kombinują!
— Elise Stevens czy chcesz mi o czymś powiedzieć? — Pewnie gdyby ten stół był większy wszyscy chłopcy by pod nim wylądowali. Kubek, który miała wampirzyca lenistwa poleciał z precyzją w stronę wampirzycy pychy. Czarnowłosa oberwała kubkiem wpadając na stół i wywalając kubki reszty, których stali na stole. Rudowłosa zacisnęła już kij bejsbolowy mrużąc groźnie oczy. To ma być wampir lenistwa? Jej by pasowało wampir zniszczenia! Jeszcze trochę, a zdemoluje jej chatę!
Nim ktokolwiek coś zrobił dziewczyna zamachnęła się swoim kijem i rzuciła prosto w wampirzycę, jednak dziwnym trafem oberwała nim Inaba, która akurat się wychyliła chcąc odłożyć kubek. Najwyraźniej nie interesowała jej ta rozmowa.
— Gdzie celujesz rudy zezulcu!? — Blondynka całkowicie ignorując pomieszczenie poderwała się chcąc rzucić na swojego jakby nowego Pana i tylko szybkość Layli wszystko zatrzymało.
Siostry jak i Lizzy zawisły do góry nogami na łańcuchach patrząc na siebie wzrokiem bazyliszka. Blondynka za to siedziała w swoim orężu pijąc herbatę jakby to co przed chwilą się zdarzyło nie było jej robotą. Odłożyła filiżankę podpierając podróbek na dłoniach i wbijając swoje czerwone oczy w przyjaciółkę.
— Więc może ty nam powiesz o co tutaj chodzi, co Alice? — Mimo, że jej twarzy była uśmiechnięta każdy mógł przysiąc, że jej aura mówiła co innego.
— Kobiety są straszne.. — Kuro w swojej kociej formie wskoczył swojemu Panu na ramię.
Blondynka westchnęła wstając od stołu. Bez słowa minęła wszystkich i złapała za dzwoneczek Osaki, który wesoło zagrzechotał.
— To dowód na to, że każdy z Servampów drugiej generacji może zawrzeć pakt.
— Druga generacja? — Hugh usiadł obok Elise, która trzymała zimną filiżankę na czole. Na pewno będzie miała guza. Pieprzona Raimei!
— Nie wiemy zbyt wiele — Alice wzruszyła ramionami — zostałyśmy zaproszone na egzamin, który miał wyłowić siódemkę nowych Panów dla Servampów. C3 było bardzo poruszone, bo nikt nie spodziewał się, że jest to w ogóle możliwe.
— A wy czasem nie byliście od zwalczania tych krwiopijców zamiast ich mnożenia? — Todoroki odłożył swoją szklankę.
— Mów za siebie gnojku z gołębim gówienkiem na głowie.. — Lizzy westchnęła. Szykuje się długie spotkanie na które ona nie ma wcale dzisiaj ochoty.




_____________________________


Ohayo ^^!

Poniedziałek mamy tak przepiękny, że nic tylko usiąść i płakać. Jak nie upał to powodzie. U mnie niby burza była wczoraj, ale zaraz sobie poszła. Widać mojej części zamieszkania nie lubi i woli sobie iść gdzie indziej.

Co do rozdziału: Tak wiem, że w porównaniu do ostatniego jest śmiesznie króciutki, ale nie miałam kiedy go pisać :/ A chce wstawiać rozdziały tak jak ustaliłam. Następny postaram się dłuższy i spokojnie powoli wszystko się wyjaśni.





2 komentarze:

  1. Hahha biedny Lawless dzisiaj od Osaki mu się naprawdę dostało xD" Nie dość, że kanapka to jeszcze później za Inabę - ale na pewno sobie pomyślał, że warto było ;] Potraktowanie wodą święconą musiało być okropne. Biedne wampirki :< Lawless twierdzi, że Kuro zrobił się milszy dla Raimei? Czyżby już niedługo mój ukochany parring się ziścił :D?

    Lizzy i Alice to całkiem barwne postacie. Zwłaszcza agresywna rudaska. Mówiąc szczerze patrząc po ich charakterze to bardziej by pasowała do Osaki. Obydwie choleryczki to albo by zatłukły siebie albo coś w okolicy xD" Taki double wpierdol. W sumie szkoda mi Yuki. Jeszcze ona nie jest jej Panią, a już jej się dostaje gorzej niż Lawlessowi od Lichta. Servampy drugiej generacji? Ohoho czyżby jednak miały więcej wspólnego z tym wymiarem niż myślą?

    Teraz Raimei jak nic będzie unikać Tsurugiego jak ognia piekielnego xD

    Pozdrawiam i czekam na next <3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Lawless miał ciężki dzień xD Chyba Rai nie może mu darować, że tak się na początku porwania Inaby nie przejął. Kto wie kto wie :P Kuro jest milszy, a to już plus.

      Powiadasz spodobałą Ci się starsza Foster :D? To dobrze bo będzie bardzo często ^^

      Jak Ci się zrymowało na koniec xD

      Pozdrawiam!

      Usuń