wtorek, 30 sierpnia 2016

Rozdział 18 Rozpoczyna się czarny sceniarusz





Mówią, że nic nie dzieje się przypadkiem. Osaka w to nie wierzyła, ale każdy dzień udowadniał jej jak się kurwa myliła. Tsurugi planował sobie z niej zrobić osobistego wampira? Na pewno nie w tym życiu!  Jak szuka służącego to niech sobie robota kupi. Zacisnęła mocniej torbę, w której niosła zakupy to baru. Do tego ten dzwoneczek na jej szyi. Kto by pomyślał, że kiedy Kuro ją w siebie wciągnął tak naprawdę tylko dopełnił sprawę, jeśli chodzi o jej spokój. A Layla? Wiedziała o tym kontrakcie i jeszcze zmusiła ją do picia krwi Shiroty. Weszła do baru kładąc zakupy i spojrzała w lusterko. Miala wrażenie, że po tych wszystkich wiadomościach postarzala się o parę lat, co tak naprawdę w jej przypadku nie jest możliwe.
— Czasami chciałabym wziąć urlop od życia — Pokręciła głową i wzięła pudło leżące obok alkoholi. Ci ludzie to sami alkoholicy.. Weszła do magazynu kładąc je jak najdelikatniej potrafiła by ich nie rozbić. Według Lizzy najbezpieczniej by było jakby wampirzyca zawarła pakt z Shirotą. Ona chyba oszalała.. Na pewno nie zostanie niczyim wampirem. Ona? Żadna nie zostanie!
Wyszła z zaplecza i prawie wrzasnęła widząc siedzącego przed barem Kamiye. Gdyby nie fakt, ze była w szoku i to, że nie może się wydać posłałaby mu parę chuj zanim ciało zakopałaby w lesie. Podeszła trzęsącymi się nogami do baru i spojrzała na chłopaka najbardziej pogardliwym spojrzeniem, na jakie ją było stać.
— Czego chcesz Kamiya?
— Już do baru nawet nie można przyjść? — Czarnowłosy uśmiechnął się bezczelnie, co Raimei skomentowała cichym warkotem. Nigdy go nie lubiła. Teraz, chociaż wiedziała, dlaczego — żartowałem! Często tutaj przychodzą wampiry i...
— Jeśli chodzi ci o podwładnych Tsubakiego to raczej tu ich nie spotkasz — Jeszcze tylko brakowało go częściej tutaj w barze. Sama nie miała ochoty z nim tu siedzieć, a Inaby na pewno z nim nie zostawi. Nawet, jeśli Lizzy zaczęłaby robić za jej osobistego ochroniarza. Tak, kobieta z kijem to straszny duet.
— Jednego tutaj widziałem i to nie raz — Wyciągnął zdjęcie z kieszeni i uderzył nim o ladę aż niebezpieczne zatrzeszczała. Mina Raimei zrzedła, gdy na zdjęciu zobaczyła Sakuyę. Całkiem zapomniała, że on jest podwładnym tego czarnego psychola, a co gorsza także o tym, że kamery dalej ich śledzą — nie ładnie tak kłamać, a tym bardziej spoufalać się z kimś pokroju Watanukiego.
— Masz pięć sekund by wstać z tego krzesła i wynieść się z baru — Przy przyciemnionym świetle jej czerwone oczy świeciły się jak dwie żarówki dodając dziewczynie dzikiego wyglądu. Czarnowłosy zaśmiał się teatralnie wstając z siedzenia.
— Pokazujemy pazurki, dobrze — Byl juz gotowy zaatakować wampirzycę, gdy drzwi od baru zadzwoniły cichutko i przez nie wszedł znudzony Kuro. Zatrzymał się w pół kroku obserwując obydwie postacie i mógł być niemal pewny, że doszłoby tutaj do masakry.
— Czego tu szukasz Kamyia? — Nie był zadowolony z widoku tego faceta. Tym bardziej słysząc ostatnie relacje od Foster. Chłopak jest szalony, a co gorsza niebezpieczny. Zdecydowanie ludzie to gorsze kreatury niż wampiry.
Tsurugi spoglądał na wampiry zdając sobie sprawę, że nie ma szans przy obydwu Lenistwach i najlepiej się ulotnić dopóki jeszcze ma okazję. Podszedł do drzwi odprowadzany przez wściekłe oczy Osaki i minął drugiego Servampa w drzwiach.
— Miłego dnia.
Drzwi zamknęły się cicho i Sleepy Ash dość szybko znalazł się przy barze siadając na jednym z krzeseł kręconych. Mina dziewczyny ze wściekłej przeszła na bardziej miłą i uśmiechnęła się do Servampa.
— Coli? — Wampir kiwnął leniwie głową i wampirzyca się odwróciła szukając juz szklanki. W sumie Kuro uratował jej tyłek, bo Tsurugi potrafi być naprawdę upierdliwy.
— Czego od ciebie chciał?
— Pytał o podwładnych Tsubakiego.
Niebieskowłosy spojrzał w dół i dopiero teraz zauważył zdjęcia zielonowłosego wampira. Co ciekawe te fotografie były zrobione w tym pomieszczeniu. Watanuki siedział przy barze rozmawiając z Raimei i Lenistwo poczuł dziwne ukłucie. Szybko odsunął zdjęcia od siebie jakby były jakaś zarazą i popatrzył na kszątającą się dziewczynę. Musiał pogratulować jej prędkości, z jaką się poruszała, podczas, gdy on rusza się jak mucha w smole. Uśmiechnął się leniwie sam do siebie jakby ta uwaga go ubawiła.
— Przyszedłeś bez Mahiru? — Wampirzyca położyła przed nim napój i oparła się o blat jak to miała w zwyczaju codziennie w pracy. Zabawne, jak miała brązowe włosy strój pasował do niej, a teraz jakos dziwnie się gryzie. Chociaż nie. Mu się te ubranie nigdy nie podobało — Kuro tu ziemia!
— Stwierdzili, że lepiej bys sama w barze nie siedziała — Od razu rozpoznał tą niezadowoloną minę. Każda kobieta tak ma, dlatego są tak strasznie upierdliwe. Myślą, że poradzą sobie ze wszystkim same, a tak naprawdę dowalają tylko więcej roboty. To są właśnie baby!
— Kuro ja nie potrzebuje ochroniarza.
— Właśnie widziałem..
— Sama bym go stąd wyrzuciła!
— Nie będę przeszkadzał — Servamp przed barem zniknął pojawiając się pod postacią kota i usiadł na blacie — daj mi chipsy i będę szczęśliwy.
Niebieskowłosa przewróciła oczami i schyliła się do szafki wyciągając wielką paczkę chipsów, która zapewne należała do Yuki. Dlaczego należała? Bo jak zwykle Kuro jej wszystko wyżre. Już widziała w swojej wyobraźni wrzaski Inaby, że kolejne słodycze zniknęły i muszą pozbyć się tych szczurów. Tak, Osaka nigdy się nie przyznała, kto wyjada całe zapasy, które jej najmłodsza siostra wiecznie kupuje.

__________

Yuki szła niezadowolona obok Lizzy mrucząc do siebie coś pod nosem. Dlaczego ona?! Co zrobiła podczas swojego żywota, że została skazana na kogoś takiego?! Mało tego jej siostry nawet nie pomogły tylko zgodziły się by Foster robiła za ochroniarza. Na cholerę jej ochroniarz?! Elise szła po drugiej stronie wyraźnie zamyślona ignorując wściekłe spojrzenia dwóch dziewcząt na siebie. Czyli tak naprawdę miały skończyć, jako podwładne grupy ludzi?
— Lizzy? — Rudowłosa skończyła wojnę na spojrzenia z Inabą i zwróciła swój wzrok na niską wampirzycę — mówisz, że dwójka osób, co przeszły pozytywnie test zginęła. Wiesz jak?
— Nie.. — Podrapała się po podbródku. W sumie kiedyś się zastanawiały z Alice, czemu akurat zginęła dwójka ludzi w tym samym momencie, ale w dwóch różnych miejscach. Nie żeby nie mogło być przypadku, lecz łączyło je zbyt wiele. Zwłaszcza bycie przyszłymi właścicielami Servampów — myślałam, że może mieć to coś wspólnego z wami. Wiesz, że ktoś nie chce byście mieszali się w te sprawy.
— Dlatego zrezygnowałyscie z Alice — Usta Yuki rozszerzyly się w złośliwym uśmiechu — miałyście pietra, że zginiecie jak tamtą dwójka!
To był ułamek chwili. Lizzy złapała za swój kij i zdzieliła wampirzycę po głowie z taką siłą, że dziewczyna znalazła się po części w chodniku. Az dziw bierze, ze nie rozłupała jej czaszki. Jakby się nad tym głębiej zastanowić to najmlodsi zawsze mają najbardziej przesrane. Jak nie dostała miotłą od Osaki to trumna od Stevens jak nie od nich to Foster ja leje kijem. Trzeba było zamienić się w jeża i zacząć żyć w dziczy. Elise całkowicie i ignorowała zachowanie dwójki dziewcząt uważając, że Lizzy musi zapanować nad tą burzą wampirzych hormonów. A po drugie lubi patrzeć jak tamta się nad nią pastwi!
— Mogłam iść do baru na popołudnie jak Rai!
— Twoja siostra to druga anomaila! — Rudowłosa skrzyżowała obrażona dłonie — sama poszła do pracy dając wolną rękę C3!
— O czym ty pieprzysz?!
— O życiu szczurze ..o życiu...
Inaba była gotowa uciąć jej łeb. To już zaczyna być naprawdę irytujące. Znalazła sie..
— Czemu wy idziecie ze mną do pracy?!
— Bo ja darmowego drinka nie odmówię — Lizzy uśmiechnęła się złośliwie w jej stronę. Swoją drogą mówiła prawdę. Naprawdę miała ochotę na darmowego drinka.
Yuki zasyczała jak rozjuszona kotka. Chyba udzieliło jej się trochę od starszej siostry. Stevens pokręciła głową w ogóle nie odpowiadając na pytanie Inaby. Co z tego, że jej odpowie jak do tamtej nic nie dotrze? Nagle Foster zatrzymała się patrząc na coś przed sobą. Pierw przez twarz rudowłosej przeszedł cień przerażenia, po czym złapała obydwie siostry za dłonie i pociągnęła w ciemną uliczkę.
— Co ty..
— Przymknij się kolczaty problemie!
Niska wampirzyca spojrzała na drogę próbując zrozumieć, przed czym Lizzy je ukrywa. Po jakis dwóch minutach zrozumiała problem. Dosłownie przy ich kryjówce przeszedł Tsurugi ze swoją świtą prawie nadeptując na szalik Yuki, która w ostatniej chwili go pociągnęła. Już wystarczy, że depczą jej dumę. Niech, chociaż zostawią te część garderoby.
— Czy oni nie szli... — Inaba zaczęła niepewnie.
— Dokładnie, od waszego miejsca pracy — Elise zmrużyła groźnie oczy.
— Widać Raimei nie podobała się ich propozycja — Lizzy nieświadomie zacisnęła mocniej dłoń na ramieniu zdziwionej blondynki i spojrzała w jej stronę — posłuchaj mnie kolczaty szczurze. Nie lubię cie. Nie mam ochoty bawić się z nianie, ale jeśli ten gnojek położy na tobie łapy.. Kij mu w dupe wbije.
— Cóż za poezja.. — Pycha pokręciła głową.
Chciwość podrapała się zakłopotana po głowie. Niby z jednej strony to miało być miłe, ale z drugiej przerażała ją ta luźna odpowiedź rudowłosej. Kobieta na pewno nie żartowała i spokojnie mogła widzieć wizję Lizzy wpychającej komuś kij w tyłek.
— Mam nadzieje, że nie jesteś lesbijka.. — Po tych słowach wampirzyca dostała kolejny raz kijem po głowie. Widać głupie pomysły trzeba wybijać z głowy, co skrzętnie pokazała Foster.

_____________

Layla siedziała z herbatą czytając gazetę. Miała przerwę w pracy, więc mogła spokojnie odpocząć i pomyśleć, co zrobić dalej. Tsurugi planuje oswoić sobie Osakę, co jest naprawdę niebezpieczne dla jego zdrowia. Raimei nie jest typowym człowiekiem do rany przyłóż. Odchyliła głowę na oparciu wypuszczając powietrze. Agencja i C3.. Chcieli z nich zrobić swoje osobiste maszyny do zabijania, ale nikt nawet nie zapytał, czego chcą oni. Czyżby właśnie z tego powodu Mutsuko się zbuntowała? Czy właśnie nie o tym rozmyślała ostatnio Osaka na parapecie po ich rozmowie? Dzwonek obwieścił gościa w sklepie, więc blondynka wyjrzała ze swojego ganku i zobaczyła Misono z Lilym podchodzących do lady.
— Coś się stało chłopcy?
Fioletowowłosy spojrzał na swojego Servampa, po czym znowu na Storm. Rozmawiał z Alice na temat blondynki. Z tego, co słyszał wszystkim dziewczyną grożą kłopoty, więc chłopak w nocy rozmyślał nad rozwiązaniem sprawy. Oczywiście nie podjął sam decyzji, ale pomógł mu w tym Lily uśmiechając się teraz zachęcająco. Tylko był jeden mały szkopuł. Layla była tą wampirzyca, która mu się podobała. Ciężko mu by było traktować ją jak blondyna.
— W..wczoraj rozmawiałem z Alice..
Kobieta odłożyła filiżankę i wyjrzała już całkowicie zza lady. Twarz nastolatka była czerwona wymieszana z bladoscia dając dość nienaturalny kolor. Spojrzała na Servampa nieczystości, który uśmiechał się lekko. O czym oni myślą?
— Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała Pana ja Ci pomogę!
Jej oczy otworzyły się szeroko na to wyznanie, a Alicein zarumieniony ukrył się kawałek za Lilym. Nigdy wcześniej nie czuł takiego zażenowania. No nie licząc sytuacji z wyciągnięta dłonią Shiroty. To ze strony żeńskiej Nieczystości musiało naprawdę beznadziejnie wyglądać. Twarz dziewczyny znów przybrała łagodny wyraz i zachichotała cicho.
— Dziękuję Misono — skrzyżowała dłonie za sobą — milo wiedzieć, że mogę na was liczyć chłopcy.

_____________

Raimei wyszła z baru chowając ręce do kieszeni. Kuro zmył się do Mahiru dobre parę godzin temu, kiedy tylko Inaba wpadła do baru. Przy okazji kłóciła się z Lizzy, która znalazła sobie idealną osobę do dręczenia. Zabawne, niby się nie lubią. A jednak rudowłosa zaczęła być odpowiedzialna za jej młodsza siostrę. Westchnęła niepocieszona i ruszyła uliczką chcąc jak najszybciej dojść do pracy Layli. Pogoda nie wyglądała zachęcająco. Mgła i deszcz ukazywały jesień w pełnej krasie. Ile już tu są? Pół roku? Pojawiły się tutaj jakoś przed wakacjami. No dobra, to dobre dwa miesiące napewno! Zmieniło się tak dużo, że w głowie Osaki szalała całkowita burza. Powinna jeszcze trochę popracować, ale potrzebuje odrobinę odpoczynku, a kłótnie dziewcząt wcale jej nie pomagają. Ruszyła wąska uliczką by szybciej pojawić się w sklepie swojej ziemnej partnerki. Dziewczyny puściły ją tylko, dlatego, że nie będzie sama wracać do domu.
— No to wreszcie sobie pogawędzimy Osaka — Jej stopa zatrzymała się w powietrzu i poczuła jak ciało powoli zaczyna dygotać. Poznała ten głos.
Bardzo powoli odwróciła głowę i zobaczyła Kamiye siedzącego na jednym ze śmietnikow. Obok niego o ścianę byli oparci jego partnerzy. Nie zauważyła ich tu wcześniej, więc albo była zbyt zaoferowania sytuacja albo oni się dopiero tutaj pojawili.
— Nie wyraziłam się jasno Kamiya? — Musi grać na zwłokę. Jeszcze może z nim samym dałaby sobie rade. Ale nie z całą trójką. Musi jak najszybciej się stąd wynieść.
— Oj niezupełnie — Uśmiechnął się szeroko opierając bardziej na kolanach, przy czym śmietnik wydal z siebie zduszony pisk.
Nim wampirzyca zdążyła zareagować chłopak pojawił się przed nią sprzedając jej kopnięcie prosto w twarz i kobieta wylądowała w śmieciach. Podniosła się odrobinę trzymając za krwawiący nos.
— Watanuki Sakuya — Czarnowłosy zmrużył oczy — tak, więc Osaka? Spotkałaś już Foster, co?
Przez głowę Lenistwa przewinęło się tylko jedno. Brać nogi za pas dopóki ma jeszcze okazję.Wyciągnęła szybko dłoń przed siebie, przez co z jej rękawa wyleciał łańcuch łapiąc za balkon nad trójką ludzi. Szarpnęła z całej siły powodując lekki trzask i cały balkon z drabiną spadł prosto na zdezorientowanych ludzi, a sama rzuciła się do ucieczki trzymając dalej za zakrwawiony nos. Wypadła z uliczki jak poparzona i ruszyła w jakakolwiek stronę chcąc zgubić ogon za sobą. Podczas biegu usłyszała strzał i poczuła ból w kręgosłupie. Ten gnojek z kucykiem trafił w ją kulą w plecy. Mogła się cieszyć w tym momencie, że jest bardziej wytrzymała, chociaż kto by się kurwa cieszył w jej sytuacji? Akurat teraz nie ma ludzi na ulicy. No do jasnej anielki!  Tokio tłumy ludzi, a dzisiaj chujowa pogoda to i nikogo nie ma. Odskoczyła szybko prawo omijając kule, która trafiła w pobliską szybkę z wystawą.
— Daj spokój Osaka — Głos Kamiyi niebezpiecznie się zbliżał, więc wampirzyca weszła do zniszczonego sklepu całkowicie ignorując ranienie przez szkła i chowając się między drzwi, a okno — pokaż się kocurku! Razem możemy wiele zdziałać!
Lenistwo niepewnie zaczęła się cofać starając się nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Kula w kręgosłupie raziła ją raz za razem, ale teraz nie miała czasu się tym zamartwiać. Wskoczyła szybko za ladę modląc w duchu by nie zauważyli tych plam krwi na podłodze, ale ku jej szczęściu wylądowała akurat w sklepie z winami, więc czerwone plamy mogły robić za wino. Okularnik zaciskając swoje miecze zajrzał do środka przez stłuczoną szybę mrużąc oczy. Powinni bardziej uważać. Kto teraz odda za te wina i szybę?
— Chyba zwiała — Dziewczyna, a wypuściła powietrze z ulgą słysząc głos drugiego z mężczyzn — szybcy są ci krwiopijcy..
— Nie mogła uciec daleko — Tsurugi zachichotał złośliwie — choćbym musiał to na smyczy ją zapnę.
Koleś oszalał.. Raimei przełknęła ślinę i musiała się zgodzić z Kuro. Jej naprawdę teraz przyda się ochrona. Chyba wolałaby tysiące razy walczyć Daisaki niż stanąć teraz twarzą w twarz z członkiem C3. Kiedy tylko kroki ucichły kobieta wyskoczyła zza mebla i podbiegła do wyjścia wychodząc przez nie. Musiała teraz wyglądać dopiero beznadziejne. Ruszyła biegiem w odwrotną stronę niż poszła tamta trójka mając nadzieję, że nie napotka ich po drodze.

____________

Lawless bawił się komórką przesuwając kontakty. Zbliżał sie powoli do hotelu, w którym zatrzymali się z Lichtem. Lubił swoją wieczorna zmianę w teatrze. Wreszcie robił coś ciekawszego niż praca w reklamie! Recytowanie Makbeta to jest to! Usłyszał szybkie tupanie butów jakby ktoś biegł i odwrócił głowę w tamtą stronę. Zamarł widząc zakrwawioną Osakę, która w pewnym momencie po prostu wyrżnęła glebę.
— Matko Boska… Osaka! — Pewnie w innej sytuacji takie potknięcie by go ubawiło, ale teraz aż mu zaschlo w gardle. Podbiegł do wampirzycy upadając przy niej by sprawdzić czy w ogóle jeszcze żyje. Zobaczył ranę na kręgosłupie i skrzywil się. Zresztą im bardziej szedł wzrokiem po jej ciele widział porozcinaną kurtkę przez szkło i coraz większą plamę krwi na ulicy, co jakiś czas przemywaną przez deszcz. Cokolwiek się przydarzyło wampirzycy nie wróży to dla nich dobrze.
Wystukał szybko numer Rosena by sprowadził jakieś bandaże i zaczął ostrożnie podnosić kobietę. Słyszał rozmowę reszty na temat kłopotów, jakie teraz spadną na dziewczyny, ale by działy się takie rzeczy? Przebiegł przez ulicę wpadając do hotelu i ignorując zdziwioną recepcjonistkę. W innej sytuacji by się tłumaczył, ale teraz muszą szybko zająć się Lenistwem i zadzwonić do reszty. Wszedł do windy i z uporem maniaka zaczął klikać guzik. No do ciężkiej cholery!  Niech te pieprzone drzwi się zamykają! Sprzęt z cichym piskiem zaczął się zamykać i wampir wypuścił powietrze.
Jego spojrzenie z powrotem wróciło na Osakę. Kuro się wścieknie to jest pewne, będzie to samo, co z Mahiru. Niby nic, a jak dochodzi, co, do czego to rozwaliłby pół miasta. Winda się otworzyła i przed wejściem zobaczył Lichta ze swoim podwładnym.
— Czyżby Tsubaki?
— Nie wiem — Servamp odpowiedział szczerze ruszając szybko do salonu, bo Lenistwo zaczęło mu odrobinę ciążyc. Bezwładne ciało jednak potrafi być ciężkie. Tak z boku kobieta nie wygląda na taką ciężką. Położył ją na kanapie i po chwili walnęły drzwi z drugiej strony i wpadł Kranz z apteczką.
— Na Boga! — Menedżer zamarł w miejscu patrząc na wygląd Raimei, którą jeszcze jakiś czas temu widział w barze w dobrym stanie. To jest możliwe by ktoś z godziny na godzinę tak skończył? Jakie życie jest przewrotne.

_________________

Layla i chłopcy stali pod sklepem z parasolkami obserwując zalewane ulice. Lily spojrzał na zegarek widząc już prawie dwudziestą trzecią. Osaka się spóźnia i to już dobre czterdzieści minut. Misono nienawidził czekać, a tamta wampirzyca lubi wystawiać jego charakter na próbę. Gdzie ta Osaka się podziewa?
— Yuki powiedziała, że wyszła juz dobra godzinę temu — Storm coś się nie podobało w tym wszystkim. Do jej pracy od nich może być maksymalnie trzydzieści minut. A tempem Raimei to mogło być piętnaście do dwudziestu minut.
— Może kogoś spotkała po drodze? — Blondyn dalej obserwował uliczki słysząc bębnienie o przedmiot. Woda lala się strumieniami, co mu się w ogóle nie podobało. Nie lubił stać na deszczu, ale wątpił by dziewczyna tak sobie z nich zadrwiła.
— Po prostu nas olała ot, co — Alicein miał już dosyć i podparł biodra rękami. Z drugiej jednak było coś nie tak. Lenistwo potrafiła być wredna, ale nigdy nie wystawiła nikogo do wiatru. Na pewno nie w taką pogodę.
Żeńska Nieczystość usłyszała wesoła melodie swojego telefonu, więc mając nadzieję, że to jej siostra załapała za aparat. Widząc na wyświetlaczu numer Lawlessa westchnęła niepocieszona.
— Coś się stało Lawlessie? — Jeśli znowu pokłócił się z resztą swoich lokatorów to ona dzisiaj nie ma czasu ich pogadzać — Co?!
Wampir mówił bardzo chaotycznie, co bardzo przypominało Inabę, ale zrozumiała parę słów. “ Raimei “ “ napadnięta “ “ hotel”. Rozłączyła się szybko mówiąc, że zaraz będzie w wieżowcu i spojrzała na swoich towarzyszy.
— Raimei została napadnięta — Oczy dwójki chłopców otworzyły się szeroko. Tak szybko?  Czy ma to coś wspólnego ze spotkaniem Lizzy i Alice?  — musze się jak najszybciej dostać do Hotelu chłopców.
— Jedziemy z tobą! — Misono spojrzał zdeterminowany wzrokiem na przyjaciółkę. Skoro napadli już Lenistwo to znaczy, ze Nieczystość także jest na celowniku i lepiej by sama nie biegała po Tokio — Lily, co ty robisz?
— Pisze sms' a do Mahiru — Zmrużył zdenerwowany oczy. Wcześniej rozmawiał z Shirotą jak to może wyglądać i co gorsza sprawdza się najczarniejszy scenariusz.


________________

Hello
Opóźnienia.. opóźnienia wszędzie! A dlaczego? Otóż komputer uważa, że czas robić blue screeny za każdym razem kiedy zapisuje plik :/ Nie wiem jak to możliwe by, aż tyle razy szaleć, ale widać można. Nie wiem jak będzie jutro, ale dzisiaj to masakra jest.




4 komentarze:

  1. Hello Osaka ^^! Dzisiaj tak mało opisałaś pod koniec, że aż muszę zapytać. Wszystko ok? Lubie twoje zrzędzenie. Wtedy mi przypominasz takiego uroczego Kurusia.. xD" W sumie ja sobie ciebie zawsze wyobrażam jako taką żeńską wersję Kuro!

    A teraz co do rozdziału:
    Nie wiem aż co powiedzieć. Na początku jak zobaczyłam w barze Kamiyę to myślałam, że Kuro mu ewidentnie wybił z głowy pomysł dobrania się do Osaki. Widać chłopak nie wie kiedy odpuścić. Misono był tak uroczy proponując pomoc Layli, że aż sama bym z niej skorzystała ( zazdro ).

    Osaka została zaatakowana... OSAKA ZOSTAŁA ZAATAKOWANA?! Tsurugi ty chuju... Łapy precz od naszego lenistwa! Jak możesz robić coś takiego kobiecie ;_;!
    Hahah czyżby Kuro miał zamiar dobrać się do tyłka członkom C3 za to ;)? Jestem tego bardziej pewna niż Lawless. Aż czekam na reakcje Lenia na to, że jego przyjaciółka została napadnięta. Blondyn nasz chyba jako jedyny widzi, że jego braciszek powoli czuje mięte!

    Pozdrawiam i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hello!
      Nie nic mi nie jest. Ale tyle blue screenów mi się pierdyknęło, że miałam aż brak komentarza xD Ja Ci przypominam Kurusia? O kurde, aż urosłam o parę centymetrów serio xD.

      Kamiya jest strasznie uparty, więc chyba dopiero zrozumie wagę sytuacji jak chłopcy wyrwą mu nogi z dupy. Dosłownie. Hahah powiadasz zostałabyś servampem Misono ;]?

      Lawless ma wbudowany szósty zmysł. On wszędzie widzi romanse. Taki jest nasz blondasek. A co do dobrania się do tyłka C3 no cóż wyjdzie to w następnych rozdziałach co się wydarzy ;)!

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Łuhuuu :3
    Znaczy w sumie, nie, nie łuhuuu, bo Raimei napadnięto ;____;
    .
    .
    .
    ... Znowu brak pomysłu na komentarz :C Co jest do cholery z moim mózgiem ;_;

    Lel, ale fakt, propozycja pomocy od Misono była taka kawaii :3

    Kurmei! :3 :3

    OdpowiedzUsuń
  3. A tam nie musi być długi komentarz, ale miło mi, że zostawiasz :D Ja też często tak mam, że nie wiem jak skomentować rozdział xd Biedna Raimei chyba zacznie chodzić z obstawą skoro C3 robi sobie na nią polowania. A co do Misono chłopak rumieni się jak piwonia przez co jest uroczy xd tyle ciekawe co o nim Layla myśli xd

    Kurmei górą! xD

    OdpowiedzUsuń